Z wykonywanym przez mnie zawodem jest tak, że bardzo łatwo poznać prawdziwych przyjaciół i tych, którzy chcę być naszymi przyjaciółmi jak czegoś potrzebują.
Jak zachowuje się prawdziwy przyjaciel gdy potrzebuje adwokata? Po prostu mówi „Przemek mam problem, czy mogę do ciebie przyjść do kancelarii z dokumentami? Mogłoby to być nie dalej niż za tydzień? Liczymy się normalnie, bo wiem, że jesteś profesjonalistą i pomożesz mi najlepiej jak potrafisz.”
A „prawdziwy przyjaciel”? Taki „prawdziwy przyjaciel”, z tych co spotykacie się przez przypadek, albo macie okazjonalny kontakt, albo poznajecie się na jakiejś imprezie i sporadycznie się widujecie na innych spotkaniach. Tacy „prawdziwi przyjaciele” zaczynają od takiego zagajenia „Przemek to dla ciebie błahostka, mam problem, tylko rzuć okiem, mam papiery przy sobie”. A wcześniej musisz wysłuchać jak to jest ciężko, że w pracy jest na wylocie, żona chce drugich wakacji, dzieci mają masę korepetycji, kot do weterynarza chodzi dwa razy w tygodniu, a syn wymógł na nim nowe PlayStation a on teraz to spłaca. Więc generalnie, „Widzisz, groszem nie śmierdzę, taka bieda. Pomóż”. I potem rusza temat, najczęściej sprawa spadkowa. Zachowek – czytaj „nic nie dostałem, należy mi się kasa”. I ty masz mi tu i teraz wyliczyć ile mi się należy, powiedzieć kiedy to dostanę i powiedz mi jak to mam napisać, ba nawet więcej, pada stwierdzenie „weź mi to napisz, dla ciebie to chwila, a i tak będę cię prosił o sprawdzenie co napisałem”. Cuba Gooding Jr. w Jerry Maguire mówi do Tom’a Cruise „Show me the money” i dostał Oskara. Koniec dygresji. Albo druga opcja:
– „Mamy kilka rzeczy po babci, nic wielkiego, a rodzeństwo chce ode mnie jakiś pieniędzy”.
– Dużo chce, co dostałeś itd.?
– (Po trudach i znojach, długim wstępie słyszysz na jednym wdechu) „Dwa małe mieszkanka, ruina, dramat, na uboczu, same z tym problemy.
– Mieszkacie w nich?
– „Nie, wynajmujemy, ale za grosze, tylko na koszty, żeby nie stało puste, ktoś tylko czynsz płaci za nas. Wiesz takie biedne dziewczyny, nie miały gdzie się podziać, wiesz trzeba ludziom pomagać, Przemek ratuj, co zrobić, aby im nic nie dać, przecież oni mnie załatwią, z czego im zapłacę!?!?”.
Jak sobie z tym radzić? Nie z tymi problemami, lecz z tego typu prośbami i pytaniami od „prawdziwych przyjaciół” którzy mają – jak się już przekonałem – sprawę ciężką, czasochłonną, ale nic nie chcą zapłacić. Ba, najczęściej dodatkowo to są sprawy do zrobienia „na wczoraj”. Można powiedzieć wprost „Prowadzenie takiej sprawy to kwota…………, dla ciebie zrobię to za ……….”. Jednak takie postawienie sprawy często robi niezłą siarę. Więc są też drogi alternatywne. Przetestowałem masę rozwiązań i przytoczę trzy najlepiej sprawdzające się, wraz z krótkim komentarzem.
Fajnie działa, ale niestety niektórzy aluzji nie wychwytują. Zawsze warto pójść dalej, np. punkt 2 potrafi zdziałać cuda.
Twardy zawodnik „prawdziwy przyjaciel” tak łatwo nie da się podejść. On wie, że wizyta u ciebie, w dodatku po poradę to niebezpieczeństwo sięgnięcia do portfela. Za wszelką cenę nie może do tego dopuścić. Więc pewnie usłyszysz „A gdzie masz kancelarię? W strefie? Gdzie ja tam zaparkuję! Drugie piętro? Mam problem z kolanem, nie mogę chodzić po schodach. Ja ci podeślę dokumenty. Rzucisz okiem i kiedyś jak się spotkamy to mi powiesz co o tym myślisz.” Ty już wiesz, że to „kiedyś” oznacza, że będziesz od jutra miał codziennie telefony „I co? Czytałeś?”
Więc przechodzimy do ostatecznej ostateczności. Króla argumentów. Sułtana weryfikatorów „prawdziwych przyjaciół”. Księcia rozprawiającego się z odsiewaniem tych co chcą naciągnąć na darmową poradę, od tych co również i tobie lub komuś innemu w zamian za tę pomoc pomogą. Oto moje autorskie rozwiązanie czyli pkt 3.
I muszę wam powiedzieć, że to działa. Polecam ten prosty weryfikator.
*Alfa Romeo 145. Pamiętacie te czasy kiedy właściwie każde auto miejskie i kompaktowe miało również wersję 3d lub nawet 2d/coupe? Pamiętacie pierwsze Megane? Była również wersja coupe, i ten genialny żółty kolor! Fiat i Alfa Romeo nawet różnicowali wersje nadwoziowe nazwą. Było Bravo, Brava i Marea. U Alfy 145 i 146. A teraz….. 🙂