Co jakiś czas, czy też wręcz codziennie można przeczytać, usłyszeć deklarację kolejnego producenta, że rezygnuje z silników spalinowych. Oczywiście na rzecz elektrycznych.
Te wszystkie deklaracje dotyczą oczywiście jakiś nieodległych terminów, najczęściej kilku lat. Ja od razu sobie tak myślę, że równocześnie z tym czytamy, iż dajmy na to Mercedes nie jest w stanie produkować tylu samochodów elektrycznych co by chciał, ponieważ jest problem z dostawą akumulatorów. Właśnie w tych zagadnieniach upatruję między innymi problem. Przecież te baterie trzeba wyprodukować. Czy na ziemi jest tyle surowców, aby to zrobić? A jak z ładowaniem tych setek tysięcy samochodów? Bo tu znów widzę przynajmniej dwa problemy. Pierwszy to ilość ładowarek. Za ilością aut musi stać gigantyczna sieć ładowarek, a nawet wpierw powinna powstać taka sieć. Jakoś tutaj nic się nie dzieje. Drugi problem z ładowaniem widzę w tym, że skądś ten prąd musi być. Przecież auta będą zużywały miliardy kWh. Czy mamy jakieś nadprodukcje kWh? Nie słyszałem.
Więc co do deklaracji o rezygnacji z silników spalinowych to bardzo fajnie brzmi. Cieszę się z tego. Ale czy nie są to takie deklaracje, jakie składamy sobie co roku na Nowy Rok? Dlatego ja również … niniejszym składam deklarację, że za lat 9, czyli od 2030 r. rezygnuję z jedzenia mięsa, będę czytał jedną książkę tygodniowo, przestanę oglądać telewizor, zbuduję rakietę elektryczną i będę nią wraz z rodziną latać na Marsa na weekend do naszego domku.
* Mercedes SL R107. Produkowany był w latach 1971-1989 (18 lat!). Sporo osób pamięta go z filmu American Gigolo gdzie Mercedesowi partnerował Richard Gere. 🙂