Klientowi potrącono z ustalonego odszkodowania aż 30 % z uwagi na niefachowe wcześniejsze naprawy. Co z tym zrobić?
Klient po drobnej szkodzie swojego czteroletniego Volvo, które ma od nowości, dostał pismo od ubezpieczyciela, że z uwagi na niefachową naprawę wcześniejszej szkody, odszkodowanie zostanie pomniejszone o 30%.
Po zapoznaniu się z aktami szkody okazało się, że rzeczywiście, na masce były grube pokłady szpachli. Ale naprawdę grube, może nawet centymetr grubości! W sumie ubezpieczyciel ma rację. Jest tylko jedno ale. Mianowicie auto miało wcześniej szkodę, również przedniej części auta, u tego samego ubezpieczyciela. Szkoda była likwidowana bezgotówkowo w ASO. Warto sięgać do akt szkodowych, aby zapoznać się z całą historią. Po tym odkryciu, nastąpiła bogata korespondencji z ubezpieczycielem i ASO. Ostatecznie sprawę udało nam się zakończyć po myśli klienta. Maskę wymieniono, a klientowi nie pomniejszono odszkodowania o 30% i nie musiał nic dopłacać.
Podobną sytuację miał inny klient. Tym razem chodziło o piękne Audi. Odebrał telefon z warsztatu, że wcześniej przeprowadzana naprawa byłą niefachowa – z tego co pamiętam nie naprawiono podłużnicy. Klient dostał ultimatum, do naprawy będzie musiał dopłacić między ok. 1.500 a 4.500 zł. Jeśli tego nie zrobi, ma zabrać auto z serwisu bo nie podejmą się naprawy.
Klient dostał „ciśnienia”, i postanowił zwrócić się do mnie o pomoc. W pierwszej kolejności zadzwoniłem do warsztatu. Usłyszałem dokładnie to co mój klient, Jednak znając od klienta całą historię związaną z naprawami tego auta, wiedziałem już, że wcześniej to auto było naprawiane, w tym samym warsztacie, w systemie bezgotówkowym. I to z ich strony była zła naprawa. Kontynuując rozmowę zapytałem „dlaczego w taki sposób naprawili auto przy poprzedniej szkodzie?”. Na to nie było odpowiedzi.
Jaki z tego wniosek? Dokładnie sprawdzaj co i jak zostało naprawione. Zachowuj dokumenty. Proś o poradę specjalisty. Zaoszczędzisz czas, nerwy i pieniądze.
*Honda Civic i jej złote czasy z motorsportu. Wersja VTi miał zmienne fazy rozrządu i generowała 160 lub 170 KM przy 7600 obrotów/minutę. Przypomnę, że to lata dziewięćdziesiąte! Nietypowo otwierała się również tylna klapa, podzielono ją na dwie części, osobno otwierała się góra (szyba) i dolna część. Dolna część opuszczała się jak burta w autach dostawczych tj. w dół.