Już od jakiegoś czasu jadąc samochodem nie trzeba mieć przy sobie dowodu rejestracyjnego i polisy OC. Jakież to wspaniałe rozwiązanie. Można mieć czegoś mniej przy sobie. Nie trzeba się obciążać, dźwigać niepotrzebnych rzeczy. Policjanci mają zdalny dostęp do wszystkiego z terminala w radiowozie. Wspaniale, jacy jesteśmy zinformatyzowani! Jednak czy wszyscy?
W sumie można powiedzieć, że wiele hałasu o nic. Wszak dowód rejestracyjny i polisa to taki niewielki dokument. Fakt, dodatkowa rzecz do pamiętania. Dodatkowa rzecz, którą można zgubić. Więc wszyscy się ucieszyli i trzymają dowody rejestracyjne w domu w bezpiecznej szufladce. Niczym w „Misiu”, jak Pan będzie o niego dbał posłuży Panu kilka lat.
Jednak co dzieje się w momencie stłuczki? Dajmy na to jesteś sprawcą, poczuwasz się do winy. Proponujesz poszkodowanemu oświadczenie, „Tak biorę na siebie winę, co tu dumać, stało się” i takie tam inne teksty, np. „Po co dumać jak sprawa jest jasna. Po co Policja, już tu piszę jak było i jedziemy dalej”.
Przystępujecie do sporządzania oświadczenia i poszkodowany prosi o dowód rejestracyjny i polisę. Na co ty mówisz „przecież nie trzeba ich nosić, wszystko jest w systemach informatycznych, dostępne, widać”. No i wchodzisz na tę stronę UFG, pokazujesz, że auto ma polisę, potem do aplikacji z danymi auta, albo zdjęcie dowodu rejestracyjnego, które masz w komórce.
A poszkodowany mówi Ci „Nie wiem co to jest. Zdjęcie? Aplikacja? Sam Pan sobie to wpisał?” Jak to się skończy? Na miejsce do oczywistej sprawy przyjeżdża policja. Myślisz, że od razu? Niekoniecznie, jak to błaha sprawa poczekacie może i trzy godziny, a może dłużej. Policjanci spiszą notatkę, zajmie to moment, góra 45 minut. I co dalej….. No no no. No właśnie, wypiszą mandat dla sprawcy, dajmy na to te 250 zł, może 350 zł. A i jeszcze usłyszysz tekst: „Panie Kierowco, za spowodowanie jest 6 punktów karnych.” To jak stać cię na trzymanie dowodu rejestracyjnego i polisy w szufladzie w domu? Jak widzisz mniej nie znaczy lepiej…..